niedziela, 25 maja 2014

Goodbye Cellulite! :)


Jakiś czas minął od mojego ostatniego postu. Nareszcie kontuzja wyleczona, podniosłam się z łóżka i powoli wracam do żywych.
Dziś będzie słów kilka o mojej ostatniej obserwacji dotyczącej efektów wyzwania "Na zdrowie" z cateringiem dietetycznym "Na zdrowie" .
Pomimo braku mojej jakiejkolwiek aktywności fizycznej w ostatnim czasie zmiany nadal zachodzą :)
Ogromnym zaskoczeniem jest to iż mój cellulit zmniejszył się drastycznie!
Cellulit to nagromadzona tkanka tłuszczowa zbudowana z komórek tłuszczowych, które mogą się powiększać nawet stukrotnie! Kiedy już dochodzi do powiększania się adipocytów, zbuntowana tkanka łączna twardnieje, a skóra naszych ud przypomina pomarańczę.
Najnowsze badania wykazały, że z problemem cellulitu mierzy się prawie 90 proc. kobiet powyżej 25 roku życia! Tych szczupłych i tych tęższych, bo cellulit nie zna litości. Żeńskie hormony – estrogeny – sprzyjają powstawaniu pomarańczowej skórki, ale jego sprzymierzeńcami są także stres, brak ruchu i nieodpowiednia dieta. Pomarańczowa skórka uwielbia słodycze, białe pieczywo, słodzone napoje, sól i każdą wysokoprzetworzoną żywność. Niestety dzisiejszy świat i tempo życia sprzyja powstawaniu cellulitu.
Już kilka lat temu pogodziłam się z faktem iż cellulit pozostanie ze mną już na zawsze. Pamiętam jak moja dobra znajoma mi kiedyś powiedziała iż mimo wielu godzin jaki spędza przy drążku na treningach (tańczyła w Mazowszu) i tak ma cellulit. Zaczynając Wyzwanie też nie liczyłam że coś zmieni się w tej kwestii. Nie używałam żadnych kremów, balsamów antycellulitowych. Nie łykałam żadnych, ostatnio tak popularnych preparatów "zwalczających" skórkę pomarańczową. Dzięki temu efekt jaki teraz mogę obserwować w lustrze jest dziełem tylko i wyłącznie diety! Dieta jaką otrzymuje jest pełna warzyw, owoców, codziennie piję ok 2 litrów wody (choć nie jest to dla mnie łatwe).
Nogi stały się dużo bardziej gładkie, skóra jest bardziej napięta. Brakuje mi jeszcze do ideału nóg Tiny Turner :) ale jestem na dobrej drodze. Mam ogromną motywację że jednak nie jesteśmy skazane do końca życia na cellulit.Nie musimy truć naszej wątroby kolejnym cudownym wynalazkiem czyli tabletkami na cellulit, wydawać pieniądze na żele antycellulitowe. Wystarczy odpowiednia dieta która także może zdzialać cuda! Po raz kolejny dziękuję "Na zdrowie" ! :)

wtorek, 6 maja 2014

Motywacja



Brak motywacji – ta 'przypadłość' najczęściej dotyka osoby na diecie. W moim przypadku nie było inaczej. Owszem, mam ogromne wsparcie ze strony rodziny, ale większą część dnia spędzam poza domem (spotkania, lunche, kawki) a tam o wyrozumiałość naprawdę ciężko.

Postanowiłam znaleźć sobie jakieś zajęcie, wprawdzie zajęć domowych mam mnóstwo (jak chyba każda z nas  ) ale to nie o takie zajęcie mi chodziło. Zaczęłam chodzić, prawie codziennie rano lub wieczorem intensywny spacer z psem. Za cel postawiłam sobie minimum 10 000 kroków. W sumie nic skomplikowanego, ale okazuje się, że przebycie 10 000 kroków to nie takie nic. Ostatnio pogoda nas nie rozpieszczała, ale mimo wszystko, padało czy nie padało spacer był elementem obowiązkowym.
Nareszcie mogłam się pozbyć nadmiaru energii jaki mam odkąd zaczęłam Wyzwanie „Na zdrowie” z cateringiem dietetycznym Na zdrowie :)

Niestety odezwała się stara, niedoleczona kontuzja i obecnie leżę zamiast spacerować. Mam nadzieję, że za kilka dni wrócę do normy i do swoich rytuałów.

Przez to, że obecnie cały czas spędzam w domu jestem wystawiana na wiele pokus, a to przyjaciółka wpadnie w odwiedziny z ciasteczkami, a to mama dostarczy pysznie pachnący obiad dla reszty domowników. Najgorszy jest brak zajęć, monotonia a wtedy wiadomo przychodzi nam do głowy wiele niekoniecznie mądrych pomysłów.  Jest ciężko…kusi jak diabli, choćby spróbować, jednego gryzka, jedną łyżkę. Pamiętam o swojej motywacji, o zdrowiu, o lepszym samopoczuciu, o zrzuceniu kilku kilogramów i centymetrów w obwodach. Na pewno ułatwia mi to fakt, iż już po miesiącu Wyzwania widzę ogromne zmiany na plus...dodaje mi to sił. Póki co idzie wszystko z planem i nie wyjadam domownikom z garnków J

Trzymajcie za mnie kciuki :)