wtorek, 6 maja 2014

Motywacja



Brak motywacji – ta 'przypadłość' najczęściej dotyka osoby na diecie. W moim przypadku nie było inaczej. Owszem, mam ogromne wsparcie ze strony rodziny, ale większą część dnia spędzam poza domem (spotkania, lunche, kawki) a tam o wyrozumiałość naprawdę ciężko.

Postanowiłam znaleźć sobie jakieś zajęcie, wprawdzie zajęć domowych mam mnóstwo (jak chyba każda z nas  ) ale to nie o takie zajęcie mi chodziło. Zaczęłam chodzić, prawie codziennie rano lub wieczorem intensywny spacer z psem. Za cel postawiłam sobie minimum 10 000 kroków. W sumie nic skomplikowanego, ale okazuje się, że przebycie 10 000 kroków to nie takie nic. Ostatnio pogoda nas nie rozpieszczała, ale mimo wszystko, padało czy nie padało spacer był elementem obowiązkowym.
Nareszcie mogłam się pozbyć nadmiaru energii jaki mam odkąd zaczęłam Wyzwanie „Na zdrowie” z cateringiem dietetycznym Na zdrowie :)

Niestety odezwała się stara, niedoleczona kontuzja i obecnie leżę zamiast spacerować. Mam nadzieję, że za kilka dni wrócę do normy i do swoich rytuałów.

Przez to, że obecnie cały czas spędzam w domu jestem wystawiana na wiele pokus, a to przyjaciółka wpadnie w odwiedziny z ciasteczkami, a to mama dostarczy pysznie pachnący obiad dla reszty domowników. Najgorszy jest brak zajęć, monotonia a wtedy wiadomo przychodzi nam do głowy wiele niekoniecznie mądrych pomysłów.  Jest ciężko…kusi jak diabli, choćby spróbować, jednego gryzka, jedną łyżkę. Pamiętam o swojej motywacji, o zdrowiu, o lepszym samopoczuciu, o zrzuceniu kilku kilogramów i centymetrów w obwodach. Na pewno ułatwia mi to fakt, iż już po miesiącu Wyzwania widzę ogromne zmiany na plus...dodaje mi to sił. Póki co idzie wszystko z planem i nie wyjadam domownikom z garnków J

Trzymajcie za mnie kciuki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz